Dziennikarz medyczny w Paryżu
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: ROOT
- Kategoria: Medycyna oparta na wspomnieniach
- Opublikowano: środa, 11.05.2016, 10:05
- Odsłony: 6069
albo
przyjemności wielkiego świata
Krystyna Knypl
Przez długie lata zajmowałam się tylko medycyną. Z czasem na pierwszy plan zaczęło się wybijać dziennikarstwo, które stawało się bardziej pociągające niż hipertensjologia. Pisałam artykuły, bywałam na kongresach i podbijałam salony, także zagraniczne.
Zastosowanie rimonabantu jako leku odchudzającego poprzedziło opublikowanie w 2005 roku na łamach „The Lancet” wyników badań rocznej obserwacji (http://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS014067360566374X/fulltext).
Rok później zorganizowano konferencję dla prasy związaną z wprowadzeniem rimonabantu na rynek. Obrady odbywały się w Hilton Arc de Triomphe w Paryżu, zaproszono dziennikarzy z wielu krajów. Lek w opinii producenta miał być nieomal panaceum na nadmierną konsumpcję współczesnego świata.
Dopytywaliśmy o zwiększoną liczbę przypadków depresji wśród osób przyjmujących rimonabant. Ach, to nie ma żadnego związku z naszym lekiem, ludzie mieli depresję z powodu otyłości i nadwagi – zapewniali przedstawiciele producenta. Rozeszliśmy się do swoich zajęć nieprzekonani.
Uroczysta kolacja odbyła się w restauracji Le Safran, znanej ze znakomitej obsługi i pięknego wystroju w stylu art deco (http://hotelducollectionneur.com/en/le-safran.html). Przez hotelowe pomieszczenia przemykali kwaterujący w Hilton Arc de Triomphe uczestnicy turnieju tenisowego French Open, mieszając się z dość licznymi turystami rosyjskojęzycznymi. W rosyjskim wydaniu magazynu „Cosmopolitan” o hotelu pisze jedna z jego bywalczyń:
Pierwsze na co zwracam uwagę przy meldowaniu się w hotelu to uśmiech recepcjonisty. Zwykle jest on proporcjonalnie szeroki do grubości portfela gościa i pakietu hotelowego, który on zamówił. Ale są miejsca, gdzie jesteś po prostu mile widzianym gościem. Szczerze cię witają. Jednym z takich miejsc jest hotel du collectioneur, czyli Hilton Arc de Triomphe (http://hotelducollectionneur.com/download/52201).
Nie zapamiętałam niestety szerokości uśmiechu recepcjonisty na mój widok, widocznie niczym się nie wyróżniał, podobnie jak grubość mojego portfela.
W 2008 roku opublikowano wyniki dwuletniej obserwacji stosowania rimonabantu (http://eurheartj.oxfordjournals.org/content/29/14/1761), ciągle chwaląc lek. Natomiast już w styczniu 2009 lek został wycofany przez European Medicine Agency z powodu niebezpiecznych objawów ubocznych, między innymi zwiększonego ryzyka samobójstw.
Kolejne nowe leki wchodziły na rynek, a producenci nadal urządzali konferencje prasowe. Kontynuowałam karierę dziennikarską i w 2009 roku zostałam zaproszona na konferencję prasową poświęconą prezentacji wyników badania klinicznego o akronimie STOPP.
Kolejny wyjazd był związany z konferencją R3i zorganizowaną w grudniu 2009 roku. Mieszkałam w sympatycznym hoteliku nieopodal Pól Elizejskich.
Wybrałam się na spacer. Wszędzie panowała przedświąteczna atmosfera. Oglądałam nowinki w światowej stolicy mody. Było na co popatrzeć.
Wystarczy wydać 790 euro i już kobieta jest modna! I okazuje się, są takie kobiety w Paryżu!
A ja grzecznie wróciłam do hotelu, bo następnego dnia od rana zaczynały się obrady konferencji R3i.
Tekst i zdjęcia
Krystyna Knypl
GdL 4_2016