Higiena poczucia szczęścia

Wheatfield Under Thunderclouds 1890 Van Gogh Museum Amsterdam Netherlands 660

Potrząśnijcie wszystkimi swoimi mięśniami, jak pies

Tomasz Chodkowski

Uczestnicząc każdego dnia w szybko zmieniających się procesach wymagających skupienia uwagi, zaangażowania, nacechowanych wysoką odpowiedzialnością płynącą z charakteru podejmowanych decyzji i przebiegających w niezwykle trudnym otoczeniu ludzi chorych, często zapominamy o sobie. Na początku napędzani koniecznością osiągnięcia kolejnego celu z czasem obserwujemy, jak nasza motywacja powoli zmierza w stronę planu przetrwania kolejnego dnia. Chwile, które są źródłem prawdziwej radości, są coraz rzadsze. A oczekiwania otoczenia nie maleją, wręcz przeciwnie.

Pacjenci chcieliby widzieć panią doktor zawsze uśmiechniętą, zadbaną, cierpliwą, pełną empatii, jednocześnie wnikliwą, świetnie przygotowaną do rozwiązania każdego przypadku z jakim się spotyka, elokwentną i profesjonalną. Mało kogo interesuje wyjątkowość warunków wykonywania pracy, zawiłość i niedomagania systemu ochrony zdrowia czy jego niedostatki finansowe. Pracodawcy oczekują skuteczności i profesjonalizmu, pacjenci jak najszybszej i jak najlepszej pomocy w przywróceniu dobrego stanu zdrowia.

Czy w takich warunkach można długo funkcjonować, zachowując jednocześnie w miarę wysokie poczucie szczęścia? Na pierwszy rzut oka sprawa wygląda na niejednoznaczną, skomplikowaną i raczej z niskimi rokowaniami na sukces. Dla prawników sprawa idealna, ale czy dla lekarzy też?

Na naszej szerokości geograficznej ludzie częściej mówią o szczęściu niż o poczuciu szczęścia. Definiują je wyłącznie jako dobrostan i przypisują mu takie cechy jak: ulotność, krótkotrwałość, odległość, rzadkość, wyjątkowość, tylko dla wybranych. Większość z nas żyje w nieustającej pogoni za szczęściem, które jednocześnie wciąż się oddala. Trochę tak jak księżyc w pełni widziany podczas jazdy samochodem. Najczęściej padające pytanie Czy czujesz się szczęśliwa  sugeruje, że szczęście jest uczuciem, a więc materią ulotną, w przeciwieństwie do stanu, który ze swojej natury jest znacznie bardziej stabilny i długotrwały.

Kilka pytań i odpowiedzi

– Jesteś szczęśliwy?

– Wiesz co, jestem odrobinę chory i nie czuję się dobrze, ale gdy wyzdrowieję, popracuję nad szczęściem.

– Jesteś szczęśliwa?

– Byłam do niedawna, ale mój ukochany mnie zostawił dla innej.

– Kiedy czujesz się szczęśliwy?

– Gdy biegam.

– A kiedy stoisz albo siedzisz?

– Wtedy znacznie mniej.

– Czy zamierzasz być naprawdę szczęśliwa?

– Niestety ja nigdy nie będę taka.

– Dlaczego?

– Bo z takiej rodziny pochodzę, takich mam przodków, taka karma.

– Ech, gdybym wygrała w totolotka, byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie.

– A bez tej wygranej?

– Jest mi niezmiernie ciężko.

– Kiedy staniesz się szczęśliwy?

– Jak dostanę wymarzoną pracę i zarobię tyle, żeby zabezpieczyć przyszłość swoją i swoich dzieci.

– Ilu znasz ludzi, którym się taki plan powiódł?

– Czytałem o nich w gazetach.

– Dlaczego to robisz

– Żeby osiągnąć to.

– A to dlaczego?

– Żeby stać się takim.

– A to w jakim celu ?

– Żeby osiągnąć tamto.

– A to po co?

– Żeby mieć większy wpływ na tamtych.

– A to dlaczego?

– Bo tamci dadzą mi to, co pozwoli być wreszcie szczęśliwym tak naprawdę.

Definiowanie szczęścia

Czy warto tak ryzykować na niekończącej się drodze wielu zmiennych i niepewności? Tak naprawdę, goniąc za kolejnymi celami stanowiącymi ułudę stawania się szczęśliwymi, akceptujemy po cichu fakt, że z dużym prawdopodobieństwem nigdy tacy nie będziemy. Jeśli szczęście kojarzy się wam z wieczną ekstazą i nieograniczoną władzą sprawowaną przez osoby pozbawione jakichkolwiek ograniczeń, superinteligentne, superzdrowe – to znaczy, że siedzicie w świecie fantazji, fantastyki czy science fiction znacznie bardziej, niż się wam zdawało. Jeśli szczęście kojarzy się wam ze stanem, w którym wy macie to, co chcecie, a inni niczego już od was nie chcą i kiedy sądzicie, że to, co zdobędziecie, zaspokoi na zawsze wasze pragnienie posiadania więcej, to tkwicie w przestrzeni opisanej z gruntu błędnymi założeniami. Jeśli myślicie, że szczęście jest ulotnym uczuciem, które pojawia się i znika, przy czym pojawia się na chwilę i znika na długo i w większości wypadków zależy od czynników zewnętrznych, a nie od was, to znaczy, że najwyższy czas na zbudowanie trwałej definicji szczęścia. Konsekwencją zdefiniowania szczęścia, którego ostatecznie dokonujemy sami dla siebie, jest ustawienie stopnia trudności odbudowywania poczucia szczęścia, a tym samym możliwości pozyskiwania energii do życia, wzmacniania odporności na stres czy też zwiększania stopnia dostępnej kreatywności.

Warto szczęście zdefiniować tak, by było na wyciągnięcie ręki, jednocześnie by stało się nienaruszalne, niemożliwe do utracenia, by stało się długotrwałym, wręcz wiecznym stanem. Niech będzie na przykład tak, że szczęście jest strukturą, z której w znacznie większym stopniu niż z wody i węgla zbudowany jest nasz świat. Niech nie zależy od nikogo ani od niczego. Przyjmijmy, że wszyscy jesteśmy szczęśliwi i przestańmy się szczęściem zajmować. W zamian skupmy się na systematycznej pracy nad poczuciem szczęścia. W końcu nasze poczucia i przekonania nie zależą od tego, w jakim realnie świecie żyjemy, ale od tego, jak my go postrzegamy. A to właśnie przekonania determinują stan naszego organizmu i poziom energii, jaką mamy do dyspozycji. Zbudujmy w sobie przekonanie, że osoba trwale szczęśliwa może chwilowo mieć niskie poczucie szczęścia i opracujmy zestaw aktywności, które będą nam to poczucie odbudowywać.

Nazwijmy zestaw takich zachowań „higieną poczucia szczęścia”

Wieczorem odłóżmy wszystkie trudne sprawy na bok, nie zasypiajmy z gmatwaniną negatywnych myśli. Nic kłopotom, problemom i trudnościom się nie stanie, jeśli nikt o nich nie będzie w nocy myślał, bo i tak ich wtedy nie rozwiążemy. W zamian tego przywołajmy do siebie kilka ciepłych wspomnień, dobrych chwil, weźmy kilka naprawdę głębokich oddechów i powiedzmy sobie: – dobrze, że jesteś. Choćby nie wiem, co się działo, nigdy nie zasypiajcie zatroskani. Pamiętajcie, że energia podąża za uwagą. Myśląc zbyt długo o tym, co wam przeszkadza w życiu, sprawiacie, że to coś będzie rosło i nabierało sił.

Rano, zanim ponownie założymy na plecy dorosły tornister pełen trosk, krótka toaleta, kilka łyków wody z cytryną i odrobina ruchu. Spacer, przysiad, skłon, przeciągnięcie się, spojrzenie na otaczający nas świat, zadziwienie, że jeszcze przetrwał i to w całkiem niezłej kondycji, a potem ciepła myśl skierowana do własnego ciała – dobrze, że jesteś, dziękuję za całonocną pracę i proszę cię, moje ciało, o wsparcie w ciągu dnia.

Dla zachowania dobrych relacji z własnym ciałem, które produkuje dla nas energię, warto pamiętać, by również w ciągu dnia skierować chociaż kilka dobrych myśli w jego stronę. Od czasu do czasu zauważcie, w jakim jest stanie, pochwalcie je i dalej róbcie to, co robicie. Czasem zatrzymajcie się na chwilę i spójrzcie z boku na to, co się z nim dzieje. Postarajcie się rozpoznać, jakie wysyła do was sygnały. Zwróćcie uwagę na to, które mięśnie są bardziej napięte, które mniej. Jakie emocje są manifestowane i dlaczego. Poświęćcie chociaż kilkanaście sekund na tryb aktywnej obserwacji i dialog ze swoim ciałem. Z czasem niezwykle interesujące stanie się obserwowanie nie tylko siebie, ale również osób, z którymi się kontaktujemy. Bliższych i dalszych, znanych i zupełnie nam obcych. Patrzcie na to, jak na nich reagujecie i jak oni reagują na was. Bycie w stałym i regularnym kontakcie z innymi jest również formą higieny poczucia szczęścia.

Zachowujcie się tak, jak turysta na wycieczce. Jeśli jecie – smakujcie, gdy pijecie – róbcie to jak najwolniej. Przy każdym kontakcie z wodą, o ile nie jest to powódź, dziękujcie, że jest. Gdy umysł zbytnio się zmęczy, wstańcie i przeciągnijcie się. Potrząśnijcie wszystkimi swoimi mięśniami od góry do dołu i z powrotem, jak pies. Od czasu do czasu sprawdźcie, na czym skupiona jest wasza uwaga, jakie myśli napływają. Jeśli są niepożądane, to zauważcie je, usuńcie się delikatnie na bok i pozwólcie im odpłynąć. Dla równowagi wykreujcie jakąś myśl pozytywną. Znajdźcie coś, co was zadziwi.

Dobre słowo, miły gest, ciepła myśl

Ważną częścią higieny szczęścia może być sprawianie sobie radości poprzez dostrzeganie innych ludzi. Dobre dla nich słowo, miły gest, ciepła myśl. Jakieś wsparcie, poświęcenie komuś krótszej lub dłuższej chwili. W pewnym sensie jesteśmy wszyscy ze sobą połączeni. W zależności od tego, jak do innych się odnosimy, podnosimy lub obniżamy sobie nawzajem poziom energii.

Nawet jeśli na początku higiena poczucia szczęścia budzi niechęć czy bunt świadomego umysłu, warto w niej wytrwać. Z czasem świadomy umysł polubi ją tak bardzo, że będzie ją traktował jak drogę do dodatkowej dawki siły i energii.

Stan zewnętrzny naszego ciała w miejscu, gdzie spotykamy się z innymi ludźmi, jest wynikiem świadomego i złożonego procesu nazywanego ogólnie higieną. Uczymy się go od najmłodszych lat, a potem szkolmy w nim permanentnie. Prysznic, kąpiel przynoszą ulgę fizyczną i oczyszczenie, dlatego korzystamy z nich regularnie i mamy oczekiwane efekty. Spróbujmy bardzo podobny proces zastosować od odgruzowywania naszego poczucia szczęścia. Spędźmy kilka chociaż minut ze sobą, skupiając uwagę na działaniach, które mogą stać się źródłem małych radości. Realizujmy je z taką regularnością, z jaką myjemy nasze zęby, a z pewnością wpłynie to na poczucie sensu, postrzeganie świata, zasób dostępnej energii i wiele jeszcze innych elementów naszego stanu ducha.

Przykład

Jakiś czas temu poprosiłem znajomą osobę, żeby wdrożyła na miesiąc dodatkowe procesy w swoim życiu, nikomu o nich nie mówiąc. Już po dwóch tygodniach zadzwoniła do mnie rozradowana, mówiąc, że została przywitana w swojej pracy dość wyjątkowym pytaniem. Jej koleżanki zapytały ją, czy używa nowych perfum. Gdy zaprzeczyła, dopytywały dalej, co takiego zmieniła, że wygląda jakby trochę jaśniej? Im odpowiedziała, że zmieniła fryzurę. Mnie dodała przez telefon, że z zadziwieniem obserwuje dość wyjątkowy proces, który postępuje – zaczyna siebie lubić.

Szanowni Państwo,

takie właśnie są efekty postanowienia o tym, że jesteśmy istotami trwale szczęśliwymi i regularnego stosowania higieny poczucia szczęścia. Od coraz mocniejszego lubienia siebie po radość, która staje się znacznie częstszym gościem w naszym życiu, czego sam doświadczam i Wam z całego serca życzę.

Tomasz Chodkowski
autor odrobinę nietypowego poradnika rozwoju osobistego Szczęście bajkami cerowane

GdL 2_2019