Czy cięcie cesarskie może być naturalne?

BIwanik fotMichalWoldan400

Barbara Iwanik

Obecnie co trzeci Polak przychodzi na świat drogą cesarskiego cięcia. Powstało oczywiste pytanie, jak zadbać o jakość pierwszego kontaktu matki i dziecka po zabiegu oraz czy ten kontakt w warunkach sali operacyjnej jest w ogóle możliwy.

Zgodnie z obowiązującym w Polsce standardem opieki okołoporodowej kobieta i dziecko mogą być w nieprzerwanym kontakcie „skóra do skóry” przez co najmniej dwie godziny po porodzie. Kontakt ten może zostać przerwany jedynie w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia któregoś z nich, a fakt ten musi zostać odnotowany w dokumentacji medycznej. Przecięcie pępowiny, rodzenie łożyska czy opatrywanie obrażeń krocza mogą odbywać się, gdy dziecko leży przytulone do mamy. Ważenie i mierzenie również powinny poczekać do zakończenia pierwszego kontaktu z matką. Na pełne badanie pediatryczne jest czas do 12 godzin po porodzie. Takie zasady obowiązują w wypadku porodu fizjologicznego.

Nie opracowano natomiast standardów postępowania po cięciu cesarskim. Z opowieści kobiet, które rodziły w ten sposób, wiadomo, że pierwszy kontakt z dzieckiem trwa bardzo krótko. Często matka i dziecko są rozdzielani na długie godziny. Czasami czas rozłąki dziecko spędza z ojcem, wydaje się jednak, że częściej opiekuje się nim personel medyczny.

Skąd tyle zamieszania wokół pierwszych chwil po cięciu cesarskim i czy faktycznie kontakt „skóra do skóry” jest tak istotny?

Okazuje się, że kontakt „skóra do skóry” niesie ogrom korzyści zarówno dla kobiety, jak i jej dziecka. Pod wpływem dotyku mamy wyrównuje się oddech noworodka oraz temperatura jego ciała. Po położeniu na brzuchu matki noworodek zostaje skolonizowany jej bakteriami, a pierwsze karmienie tuż po porodzie stanowi bezcenną naturalną szczepionkę.

W tych pierwszych chwilach matka zapewnia dziecko o swojej czułej obecności, a ono pomaga jej przezwyciężać trudy zaczynającego się połogu. Szybkie przystawienie dziecka do piersi wpływa bowiem na obkurczanie macicy i zmniejsza krwawienie poporodowe.

Nie do przecenienia jest również korzyść emocjonalna płynąca z pierwszego, wczesnego kontaktu z nowo narodzonym dzieckiem. Matki, które miały czas na tulenie maleństwa tuż po porodzie, rzadziej mają depresję poporodową i czują się bardziej kompetentne w nowej roli.

Korzyści te są nie do przecenienia w wypadku kobiet, które rodziły przez cesarskie cięcie, które samo w sobie niesie za sobą ryzyko trudności w nawiązywaniu więzi oraz zmniejsza szanse na udaną laktację.

W świecie położników pojawiły się głosy, aby uczynić cesarskie cięcie jak najbardziej podobnym do porodu siłami natury.

Już dziś w wielu krajach istnieje możliwość, aby kobiecie na sali operacyjnej towarzyszyła bliska, wspierająca osoba, w Polsce takie rozwiązanie jest prawie niespotykane.

Podczas propagowanej m.in. przez J. Smitha koncepcji „naturalnego cesarskiego cięcia” dziecko nie jest natychmiast wyjmowane z macicy matki. Gdy głowa jest już na zewnątrz powłok brzusznych, pozwala się dziecku nawet przez kilka minut doświadczyć skurczów macicy, co umożliwia wypływ płynu owodniowego z dróg oddechowych i ułatwia oddychanie. Matka nie jest osłonięta zasłoną i może obserwować przyjście dziecka na świat.

Drobne na pozór zmiany i gesty pomagają kobiecie zrelaksować się i poczuć bezpiecznie: w tle płynie wybrana przez nią muzyka, zgaszone są wszystkie zbędne światła, a pacjentka może być ubrana we własną koszulę nocną lub sukienkę.

Pulsoksymetr przyczepiony jest do stopy, aby nie krępować ruchów rąk, z tego samego powodu wenflon zakłada się na rękę niedominującą. Po narodzinach dziecko z rąk położnika ląduje natychmiast w ramionach matki. W jej objęciach następuje przecięcie pępowiny oraz dokończenie zabiegu.

Koncepcja „naturalnego” cięcia cesarskiego wzbudza liczne kontrowersje. Wielu doświadczonych ginekologów obawia się jakiegokolwiek przedłużenia operacji na otwartym brzuchu z powodu narastającego z każdą minutą ryzyka powikłań.

Wczesny kontakt „skóra do skóry” na sali operacyjnej wymyka się również spod kontroli zasadom aseptyki.

Jednak kobiety, które rodziły przez cesarskie cięcie coraz odważniej przyznają, jak trudna była dla nich separacja z dzieckiem w pierwszych godzinach po zabiegu. Zazdroszczą koleżankom, które mogły nieprzerwanie tulić i karmić swoje pociechy po porodach fizjologicznych.

  • Czy współczesna medycyna da dzieciom po cesarskim cięciu szanse na równie piękne pierwsze powitanie?

  • Co zrobić, by poród był przepięknym wspomnieniem, które umacnia i dodaje sił na wyboistej drodze rodzicielstwa?

Barbara Iwanik
młodszy asystent na oddziale chemioterapii

PS Polecam filmik https://www.youtube.com/watch?v=DvlkksKbQ5s&feature=youtu.be. Ja z różowym szalikiem i rozczochraną fryzurką. ;)