Muzeum Długopisu...

DSC08026 1 kopia500

... albo jak i z kim kocha się Big Pharma

Krystyna Knypl

#1

Długopis to złoty standard podarunku repa dla doktora podczas wizyty w gabinecie. Gdy wskutek działania refustawy zaniknie zawód repa, a wraz z nim dostarczane doktorom długopisy, trzeba będzie stworzyć Muzeum Długopisu ;))

Relacje między Big Pharmą a lekarzami są na całym świecie przedmiotem zainteresowania, dociekań i komentarzy. Trzeba tu od razu powiedzieć: komentarzy w zupełnie innym stylu niż w naszej Umiłowanej Refunlandii. Przede wszystkim nikt nie występuje w mediach z groźną lub nadąsaną miną i nie obwieszcza, że rozpoczął opracowywanie katalogu kar dla chciwej Big Pharmy i nie mniej pazernych doktorów. Promowane są wszelkiego rodzaju standardy relacji, a podanie „disclosure”, czyli ujawnienie konfliktu interesów jest obowiązkowym punktem programu prezentacji na kongresach. Zwykle konfliktu interesów dotyczy drugi slajd, po przedstawieniu tytułu doniesienia oraz nazwisk autorów. Inna sprawa, że wykładowcy taki slajd prezentują nie dłużej niż 5 sekund, ale prezentują! Nie udają dziewicy w noc poślubną, które nie wie, jak „to” się robi. ;))

#2

Znanym komentatorem tego zagadnienia jest dr Steven Nissen, który na jednym z posiedzeń kongresu American College of Cardiology w 2010 roku w Atlancie przedstawił taki „disclosure”.

disclosureDSC08096-400.jpg

#3

Podczas tego posiedzenia przytoczono dane o tym, jak Big Pharma prowadzi marketing, rozumiany nie tylko jako zaproszenie na konferencję lub wręczenie drobnego gadżetu, ale także jako bardzo szeroki front wpływu na treść szkolenia podyplomowego.

cme400

Co znaczy skrót CME? Nie wiedzieliście? To już wiecie ;))! CME to wcale nie Continuing Medical Education, czyli ciągłe dokształcanie się, lecz Commercial Marketing Efforts, czyli komercyjne działania marketingowe – niebezpieczne dla twojego zdrowia, jak głosi tytuł slajdu!

softdrink400

#4

Nieciekawą wpadkę zaliczyło American Heart Association, publikując badanie na temat wpływu soft-drinków na zespół metaboliczny, z którego to badania dowiedzieliśmy się, że soft-drinki nie są takie groźne, jak to niektórzy sugerują, tylko ich konsumenci za dużo jedzą... Wydano nawet specjalny „statement”, czyli dość wysokiej rangi dokument, gdy z czasem okazało się, że...

#5

Jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o to samo...

bigpharm400

Coca-cola przeznaczyła całkiem godziwy fundusz na bardzo wyrafinowaną kampanię promocyjną, którą przeprowadzała z pomocą American Heart Association, również na zjazdach. Promowano czerwone sukienki i znaczki w kształcie sukienek – nawet miałam taki znaczek z stoiska AHA w 2005 r. i jakiś czas nosiłam go w klapie. Oferowano nie tylko małe odznaki, ale można się było sfotografować z czerwoną suknią. Pisano, że te czerwone suknie symbolizują czerwone policzki, które powstają, gdy biegamy i oczywiście powinniśmy biegać, AHA to poleca – jakżeby nie! A obok czerwonej sukni czerwienił się napis Coke. Ile osób powiedziało sobie po obejrzeniu tej reklamy – pobiegam jutro, a dziś napiję się tej zdrowej Coke, wiedzą tylko jej producenci...

bigpharmcoke400

Krystyna Knypl

Fotografie z archiwum Krystyny Knypl

GdL 6_2012