Szczepić się! Jak to łatwo powiedzieć – sezon drugi

Krystyna Knypl 

Tytuł artykułu nawiązuje do dwóch innych tekstów. Pierwszy to słowa piosenki Andrzeja Tylczyńskiego Kochać wykonywanej przez Piotra Szczepanika, a drugi to mój artykuł z 2014 roku Szczepić się! Jak to łatwo powiedzieć (GdL 11_2014), w którym opisuję pomysł szczepienia ludzi na stacji metra w Meksyku, wymyślony przez bezmyślny i niekompetentny marketing szczepionek przeciw grypie dla zwiększenia „wyszczepialności”. Pomysł ten w zmutowanej formie szczepienia wszystkich, wszędzie, przez dowolnych, ad hoc angażowanych wykonawców zabiegu, niczym widmo komunizmu krąży po Europie. Jest tak samo szkodliwy jak komunizm! Wykonywanie szczepień jest regulowane przez bardzo precyzyjne przepisy prawne (https://www.mp.pl/szczepienia/prawo/zapytajprawnika/172626,zagadnienia-prawne-zwiazane-z-wykonywaniem-szczepien-w-ramach-programow-samorzadowych).

Piotr Szczepanik śpiewa m.in.:

Kochać, jak to łatwo powiedzieć.
Kochać, to nie pytać o nic.
Bo miłość jest niewiadomą,
Lecz chcę wiedzieć, czy wiary starczy mi.

Gdy zastąpimy kilka słów, możemy zaśpiewać:

Szczepić, jak to łatwo powiedzieć.
Szczepić, to nie pytać o nic.
Bo zdrowie jest niewiadomą,
Lecz chcę wiedzieć, czy wiary starczy mi...

Konflikt interesów

Dobrym zwyczajem w dyskusjach na tematy drażliwe jest podanie tzw. konfliktu interesów (disclosure), czyli informacji o tym, czy dana osoba otrzymuje honoraria od firm, w tym wypadku farmaceutycznych, szczepionkowych. W Polsce wiele osób ma z tym problem, osobiście nie sprawia mi to żadnej trudności, co więcej, przedstawiam rozszerzoną wersję mojego disclosure.

Nie otrzymuję honorariów od firm farmaceutycznych, szczepionkowych ani też nie otrzymuję honorariów od środowisk antyszczepionkowych.

Wszystkie osoby w mojej rodzinie, które mają ustalone wskazania do szczepień, są zaszczepione wg rozszerzonego programu szczepień. Wskazania do szczepień zostały ustalone przez LEKARZY, w jednym wypadku po konsultacji z wybitnym profesorem francuskim z uwagi na skomplikowane okoliczności zdrowotne. Szczepienia były przeprowadzane w specjalistycznych gabinetach lekarskich zajmujących się realizacją szczepień. Pozostałe osoby zobowiązane są do prowadzenia (i tak czynią) higienicznego stylu życia: właściwej diety, niepalenia papierosów, nieprzebywania w atmosferze dymu tytoniowego, aktywności fizycznej, przestrzegania higieny snu oraz ETYKIETY KASZLU.

Temat etykiety kaszlu jest w naszym kraju prawie nieobecny. W 2010 roku pisałam na ten temat na łamach miesięcznika „List do Pani”:

Bardzo ważne jest w okresie jesienno-zimowym przestrzeganie ogólnych zasad ostrożności oraz tzw. etykiety kaszlu. Konieczne jest częste mycie rąk oraz zakrywanie ust chusteczką higieniczną podczas kichania lub kaszlu. Po oczyszczeniu nosa lub kichnięciu należy zużytą chusteczkę wyrzucić do kosza. Nie można jej używać ponownie.

Kropelki wydobywające się z jamy ustnej podczas kaszlu lub kichnięcia potrafią frunąć na odległość nawet 5 metrów. Dlatego, jeżeli nie mamy pod ręką chusteczki, należy kichnąć lub kaszlnąć w stronę swego ramienia, tak aby kropelki wsiąkły w nasz rękaw, a nie wylądowały na twarzy osób znajdujących się w pobliżu. Należy też unikać dotykania twarzy, oczu, ust (http://www.listdopani.pl/archiwum/rocznik-2010/112-numer-10-188-2010/176-czy-grypa-zaatakuje-nas-jesienia).

Temat ten jest też wyczerpująco omówiony w polonijnym piśmie „Dziennik Związkowy” – warto kliknąć na link http://dziennikzwiazkowy.com/etykieta/etykieta-w-sezonie-grypowym/).

Jak promować szczepienia?

Konieczne jest NOWE OTWARCIE w sprawach szczepień oparte na rzetelnej wiedzy i szacunku dla wszystkich uczestników tej sceny. Niedozwolone jest, aby w publicznej dyskusji wyśmiewano ludzkie niepokoje i wątpliwości.

Nie wolno wyśmiewać osób mających wątpliwości w kwestii szczepień ani wyzywać ich w obraźliwy sposób od „antyszczepów”.

Osobom propagującym szczepienia poprzez wzbudzanie strachu warto powiedzieć: to my już pani / panu dziękujemy.

Uważam, że promocja szczepień w naszym kraju powinna być prowadzona w zupełnie innym stylu, innym językiem, konieczne jest delegowanie do tej pracy osób wiarygodnych, kompetentnych, podających rzetelne i rzeczowe informacje.

Jestem zdecydowaną przeciwniczką szczepień we wszystkich miejscach niebędących gabinetem lekarskim, szczepień w świetle kamer. Zwolenników tej niewłaściwej mody chętnie bym zapytała, czy daliby zbadać się per rectum lub przejść badanie ginekologiczne w świetle kamer – wszak możliwość wykrycia nowotworu jest bardzo ważna.

Konieczne podawanie rzetelnych danych

Bajki z mchu i paproci o tym, że zabrakło trumien dla śmiertelnych ofiar epidemii grypy hongkong w 1968 roku powinny raz na zawsze zniknąć z przestrzeni publicznej.

Sytuacja taka miał miejsce podczas epidemii grypy hiszpanki w 1918 roku. Pisze o tym Jan Wnęk w artykule Pandemia grypy hiszpanki (1918-1919) w świetle polskiej prasy opublikowanym na łamach „Archiwum Historii i Filozofii Medycyny” 2014, 77, 16-23.

Jak pisze dr Ewa Duszczyk, znakomity specjalista chorób zakaźnych, w 1918 roku zmarło na hiszpankę 21 mln osób, a w 1968 roku z powodu grypy zmarło 1316 osób (http://www.czytelniamedyczna.pl/534,szczepienia-przeciwko-grypie-w-praktyce-lekarza-rodzinnego.html).

Krótka relacja lekarza pracującego przy epidemii grypy 1968

Pracowałam jako lekarz na pierwszej linii frontu walki z grypą hongkong w 1968 roku – byłam na stażu podyplomowym w PSK nr 1 przy ul. Lindleya w Warszawie. Wszyscy stażyści zostali oddelegowani do pracy w poradniach rejonowych, ja wybrałam moją ówczesną poradnię rejonową przy ul. Niemcewicza.

Jak wyglądała epidemia widziana oczami lekarza pracującego bezpośrednio przy zwalczaniu jej skutków? Gdy otrzymałam np. wezwanie do 4-osobowej rodziny, to 3 osoby z tej rodziny miały 41 stopni gorączki i nie były w stanie otworzyć drzwi lekarzowi, a osoba mająca 40 stopni gorączki, słaniając się na nogach, z trudem dochodziła do drzwi, aby wpuścić mnie do mieszkania. Szczęśliwie żaden z moich ówczesnych pacjentów nie zmarł.

Krystyna Knypl
Jestem lekarzem z aktywnym prawem wykonywania zawodu od 29 lutego 1968 roku.

Prawdziwą epidemię grypy widziałam na własne lekarskie oczy
i pracowałam przy jej zwalczaniu.

GdL 11_2019