Pandemlandzka Republika Ludowa (PRL), odcinek 6

Poprzedni odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2276-pandemlandzka-republika-ludowa-prl-odcinek-6

Krystyna Knypl

ROZDZIAŁ 6. LUDZKOŚĆ ZAATAKOWAŁ WIRUS ŚWIĄDU

Bezczelność wirusów nie znała granic – i nie jest to licentia poetica! Te zlepki aminokwasów, bo nawet nie białek!, bezczelnie przemieszczały się z kraju do kraju, z kontynentu na kontynent, z jednego sezonu na drugi sezon, co więcej – korzystały na gapę z samolotów, pociągów, autobusów i statków. Wirusy były niczym ośmiornica...

Ośmiornica wirusowa

Chce byś zawsze była zdrowa,

Piękna, mądra i bogata,

Żyła też przez długie lata.

Musi wciąż Cię nadzorować

Szczepić, mazać i pilnować

Objąć czule Cię mackami

Abyś zawsze była z nami!

John Brainwasher znając te cechy wirusów polecił starannie zdezynfekować prywatny odrzutowiec, którym udał się do Centrali Produkcji Wirusów na Zamówienie, aby zamówić nowy model biznesowy wirusa. Zamówienie Johna Brainwahera zlecono do realizacji w firmie Virus Manufacturing Factory w miejscowości Tam-Ten-Vir. Zleceniobiorcy  skuszeni wysokim honorarium zaproponowanym przez Johna wyprodukowali zamówionego wirusa w ciągu 3 tygodni.

Uroczyste przekazanie pierwszej partii wirusów odbyło się w hotelu The Golden Age, gdzie producenci patogenów na zamówienie podejmowali ważnych gości. Realizatorem  pomysłu eleganckiego podejmowania gości z branży biznesu wirusowego  była  firma Geyzer, którego prezesem był energiczny  biznesmen Durnertto Bamboula, znany z sukcesów biznesowych oraz niespotykanej determinacji w dążeniu do wytyczonych celów finansowych.

Uroczyste przekazanie pierwszego miliona gotowych do inwazji Itchwirusów-23 zorganizowano w hotelu The Golden Age, bowiem Durnertto wierzył, że czeka go Złoty Wiek. Brano tez pod uwagę, że  każde zamówienie nowego wirusa było początkiem do złotego wieku dla Virus Manufacturing Factory, choć wiadomo było, że gdy przeminie wiek złoty to jest potem strasznie dużo różnorakiej roboty, a czasem nawet kłopoty. No, ale kto by się przejmował przyszłością, skoro teraźniejszość była tak podniecająca?

Nowy wirus został nazwany Itchvirus-23 (od angielskiego słowa itch czyli świąd). Choroba objawiała się w pierwszych dniach powtarzalnymi ukłuciami powodowanymi przez kolce wirusa, które były  zbudowane z dotychczas nieznanych białek. Niestety zarówno producenci, jak i zamawiający nie przewidzieli ani też nie uwzględnili w produkcji faktu, że wirus przenosił się nie tylko z człowieka na drugiego człowieka, ale też wędrował w obrębie zakażonego organizmu zmieniając swoją lokalizację i powodując świąd w nowych okolicach ciała człowieka.

W produkcji wirusa nie przewidziano niestety, że ludzie nie tylko podawali dłonie innym osobom na początku i końcu spotkania, ale także dotykali różnych części własnego ciała. O ile wszyscy byli od dzieciństwa nauczeni aby nie dotykać twarzy, to nie dało się egzystować bez kilkakrotnego w ciągu doby dotknięcia okolic intymnych, w związku z wykonywaniem  czynności fizjologicznych. Przemieszczony przy okazji wykonywania wspomnianych czynności wirus do nowej lokalizacji doznawał mutacji i z niewiniątka zamieniał się w okrutną hydrę, która swoimi lepkimi mackami przyczepiała się z niezwykłą siłą do ciała zaatakowanego nieszczęśnika.

aa2

 Pomnik postawiony ku pamięci walki z patogenem o nazwie  Itchwirus-23

Wirus wykorzystał chytrze fakt, że ludzie myli ręce opuszczając WC, a nie myli przed dotknięciem okolic intymnych. O tym aspekcie nie pomyśleli również projektanci nowego patogenu.

Już po kilku dniach od wypuszczenia wirusa w przestrzeń publiczną zauważono, że pierwsze objawy dotyczyły głównie przedniej okolicy intymnej, z tej prostej przyczyny, że częstość dotykania w ciągu doby tej okolicy była większa niż okolicy tylnej. Początkowo interpretowano te dolegliwości jako objawy dyzuryczne, ale gdy świąd przeniósł się na tylną okolicę intymną to - jak mówi znane powiedzenie - skończył się żart, zaczęły się schody.

Z uwagi na powszechne, codzienne shake-handy między ludźmi oraz dotykanie okolic intymnych podczas czynności fizjologicznych, tempo przenoszenia się wirusa było niezwykle szybkie. Wirus atakował głownie sfery biznesowe, finansowe oraz polityczne mające shake-hand w swych zwyczajach częściej niż rolnicy, ogrodnicy lub kucharki.

Zakażeni  osobnicy z powodu uciążliwości objawów musieli  przebywać w domach. Władze Pandemlandzkiej Republiki Ludowej (PRL) znalazły się w nie lada kłopocie. Jak leczyć? Jak zapobiegać rozprzestrzenianiu się wirusa? To były dylematy trudne do rozwiązania.

Podstawowym jednak wyzwaniem było naukowe potwierdzenie wirusowej przyczyny dolegliwości zlokalizowanych w okolicach intymnych. Krajowa Rada Ekspertów i Autorytetów Typowanych Ujednoliconą  Racją  (KREATURA)  zaproponowała wymaz z końcowego odcinka przewodu pokarmowego pobrany za pomocą specjalnego drewnianego patyka owiniętego na końcu watą, który należało wprowadzić na głębokość 15 cm od punktu końcowego przewodu pokarmowego. Pacjenci narzekali na ból przy pobieraniu wymazu, ale w końcu nie miało to większego znaczenia dla wielkiej idei precyzyjnego diagnozowania nowej, groźnej choorby. Problemem było to, że podczas bólu spowodowanego gmeraniem w odbytnicy, pacjenci zaciskali pośladki i ruszali nimi na boki co powodowało, że końcówka drewnianego patyka wymazowego dość często odłamywała się i pozostawała w dolnym odcinku przewodu pokarmowego jako niebezpieczne ciało obce. Co robić? Jak zaradzić temu powikłaniu  i nie zniechęcić  pacjentów do zgłaszania się na badanie w kierunku nowej infekcji wirusowej?- debatowano na kolejnych posiedzeniach Krajowej Rady Ekspertów i Autorytetów Typowanych Ujednoliconą  Racją  (KREATURA).

Przepisy o przymusowym wykonywaniu wymazu przed podróżą lub  zezwoleniem na wykonywanie pracy siedzącej  w siedzibie instytucji nie rozwiązywało problemu. Potrzebna była jakaś prozdrowotna zachęta o wymowie profilaktycznej. Zdecydowano się utworzyć Pakietową Usługę Profilaktyczno-Analną (PUPA). Usługa była oferowana świadczeniobiorcom, u których nastąpiło  odłamanie końcowego fragmentu patyka, polegała ona na jednoczesnym wykonaniu  rektoskopii  wraz z gastroskopią w znieczuleniu ogólnym. W opisie oferty podkreślono, że znane powiedzenie iż nie ma nic złego co by na dobre się nie zdało ma naukowe podstawy bowiem złamanie patyka wymazowego i badania z nim związane pozwalają na wczesne wykrywanie nowotworów przewodu pokarmowego.

Dziennikarze na tropie wirusa

Nowa sytuacja epidemiologiczna budziła powszechne zainteresowanie zarówno mediów jak i mieszkańców Pandemlandzkiej Republiki Ludowej (PRL). Zrozumiałym więc było, że ekipy dziennikarzy udawały się do siedziby władzy ustawodawczej w celu zdobycia informacji z pierwszej ręki na temat co wybrańcy narodu zamierzają zrobić z tą niezwykle skomplikowaną sytuacją medyczną.

Niestety nie było łatwo zdobyć chętnego i dobrze poinformowanego rozmówcę. Dziennikarze ustawiali się w segmencie prasowym Sejmu PRL ze swoimi kamerami i cierpliwie oczekiwali na kogoś chętnego do udzielenia wywiadu.

Matylda, otrzymująca w przeszłości akredytacje sejmowe, zaintrygowana przebiegiem wydarzeń także wybrała się do gmachu parlamentu.

Pobrała przepustkę, okazała ją strażnikowi przy wejściu na teren Sejmu, minęła zastanawiająco pusty dziedziniec otaczający poszczególne budynki i weszła do gmachu głównego.

Gmach główny każdego roboczego dnia tętniący życiem, dziś świecił pustkami. Przez hol na parterze przemykały tylko pojedyncze osoby z personelu sejmowego. Korzystając z okazji, że wnętrze gmachu głównego jest puste, Matylda rozejrzała się dookoła. Wzrok jej zatrzymał się na wężowatych  poręczach zdobiących schody gmachu głównego. Wcześniej nie zauważyła tego elementu wystroju.

Przez chwilę zastanowiła się dlaczego twórcy, którymi byli XIX wieczni brazownicy wybrali ten właśnie motyw do ozdoby sejmowych schodów, a nie jakiś inny, mniej tajemniczy element. Schody zdobił wąż Hipokratesa zwany po łacinie Zamenis longissimus co tłumaczymy na język polski jako najdłuższy wąż.

Dlaczego wąż Hipokratesa, a nie jakiś innym motyw, i do tego taki długi? . Gdyby był to budynek wydziału lekarskiego, to było by jasne, ale sejmu? - zastanawiała się Matylda.

Wąż ciągnął się przez całą długość schodów prowadzących z pierwszego piętra na parter.

Ciekawe gdzie on popełźnie on dalej? - rozmyślała Matylda. No dobra, zostawiam węża na razie w spokoju, trzeba poszukać jakiegoś źródła informacji.

 Zajrzała do głównej sali obrad i ku jej niezwykłemu zaskoczeniu była ona pusta, a jedyną osobą w niej był w niej przewodniczący sesji prowadzący obrady.

- A gdzie jest reszta posłów? - zapytała Matylda jednego z dziennikarzy stojącego obok drzwi..

- Obrady są on line. Dużo osób złapało jakiegoś wirusa i nie mogą siedzieć - odpowiedział kolega.

- Co złapali? Wirusa? I dlaczego nie mogą siedzieć na obradach? - dopytywała zdziwiona  Matylda. Czego to ludzie nie wymyślą aby z on site przenieść się w domowe pielesze i pracować on line! Najwyraźniej koncepcja metaversum zaczyna przyjmować realne kształty. Ciekawe czy choroby też będą wirtualne czy nadal realne? - pomyślała zaintrygowana nieznanymi do tej pory faktami.

Sprawa była na tyle pilna, że minister zdrowia zwołał w trybie pilnym posiedzenie Krajowej Rady Ekspertów i Autorytetów Typowanych Ujednoliconą  Racją  (KREATURA) aby opracować  wytyczne postępowania dla wszystkich obywateli. Ustalono, że najważniejsze będzie wydanie instrukcji mycia rąk. Wytyczne ujęto w formie wierszowanej aby była łatwiejsza do zapamiętania.

aa2

Naukowe wytyczne mycia rąk, by uniknąć strasznych mąk

Zaraz szybko umyj ręce,

nie tkwij w ciągłej, strasznej męce,

Mycie rąk zaś wszystko zmienia

w kwestii stanu zakażenia.

Rząd nas wszystkim już panuje,

mycie rąk wciąż nadzoruje,

Narodowa to jest drama

gdy publiczność myje sama,

Ręce, palce i nadgarstki,

w sposób zwykły, geszefciarski.

Dziś potrzebne są wytyczne,

aby umyć palce liczne.

Nie pieść kciukiem dozownika,

z tego dużo zła wyniki!

A ministru w swej podzięce, krzyknij:

Ja cię kręcę!

Minister oraz rada ekspertów i autorytetów postanowili zwoływać codzienne konferencje prasowe podczas których podawano o ile wzrosło zużycie wody oraz mydła.

Krystyna Knypl

Następny odcinek

https://www.gazeta-dla-lekarzy.com/index.php/ogwiazdkowane/51-artykuly-redaktor-naczelnej/2278-pandemlandzka-republika-ludowa-prl-odcinek-8

Informacja: Pandemlandzka Republika Ludowa jest zbiorem felietonów satyrycznych

Felieton definicjaa