Trudna sztuka właściwych wyborów

Alicja Barwicka

Żmudna nauka dokonywania właściwych wyborów, mimo że prowadzona każdego dnia, praktycznie już od dzieciństwa należy do najtrudniejszych zadań życiowych człowieka i jest wyjątkowo rzadko efektywna. Kiedy podczas wakacyjnej wycieczki małe dziecko otrzymuje komunikat, iż każdego dnia może sobie wybrać jeden (ale tylko jeden) wakacyjny prezent, to jego wybór może być dla kilkulatka prawdziwą torturą, zwłaszcza, że już po kilku godzinach dokonany z takim trudem wybór może okazać się niewłaściwy. Bardziej doświadczony uczeń też nie ma lekko, bo chociażby wybór odpowiednich przyjaźni, które przecież zweryfikuje czas do najłatwiejszych nie należy. Z upływem lat trudności tylko narastają. Wybierając zawodową przyszłość analizujemy szereg aspektów znanych z relacji innych, ale też i tych zupełnie nieznanych i chociaż bardzo się staramy nasz wybór po czasie może okazać się zupełnie nietrafiony. Zdarza się nieraz, że presja rodziny na młodego człowieka jest tak silna, że wybiera zupełnie dla siebie niewłaściwą drogę zawodową i weryfikuje ją dopiero po latach spędzonych na nauce nie do końca przydatnych zagadnień.


Osobiste doświadczenie – budowa bazy wyboru


Wybór zawodu lekarza jest zwykle poprzedzony wieloma naradami rodzinnymi, bo najbliżsi doskonale wiedzą, czy potencjalny student medycyny będzie z ochotą ślęczał długie godziny nad podręcznikami, czy jego priorytetem będzie jednak imprezowanie. Studia medyczne są długie, a nauka tak wielu przedmiotów może zajmować prawie cały czas wolny. Nie każdy będzie chciał mierzyć się z takim codziennym wyzwaniem. Co gorsza, po skończeniu studiów świeżo upieczony posiadacz dyplomu lekarza poza świadomością własnej niewiedzy nie dysponuje prawie żadnymi umiejętnościami praktycznymi. To wtedy dociera do niego prawda, że zaliczona z takim trudem wiedza teoretyczna jest dopiero bazą do czegoś w tym zawodzie najważniejszego – do własnego doświadczenia. Chociaż podczas studenckich zajęć praktycznych mówiono wielokrotnie, ze każdy pacjent jest inny i że każda patologia ma tysiące różnych twarzy, to brak własnego doświadczenia pozwalał studentom takie informacje ignorować. Dopiero zderzenie z rzeczywistym pacjentem i złożonością jego problemów obnażyło stan faktyczny, ale też pozwoliło na podjęcie pierwszych prób zrobienia użytku z posiadanej wiedzy. To dla rozpoczynającego pracę lekarza moment niezmiernie trudny i pewnie dlatego mamy tak wielu wykształconych lekarzy, którzy w praktyce nigdy tego zawodu nie wykonywali. Próba, to zawsze tylko próba i wcale nie musi zakończyć się pomyślnie, ale niezależnie od ostatecznego finału stanie się zapamiętanym na zawsze doświadczeniem. I tak dzień po dniu pojawiają się kolejne nowe doświadczenia, rośnie nasza osobista baza, a my sięgając do niej uczymy się trudnej sztuki właściwych wyborów. Finalnie - dla odważnych, którzy metodą ciągłego dokształcania się, ale również prób i błędów będą budować swoje osobiste lekarskie doświadczenie otwiera się z czasem droga ogromnej satysfakcji z wykonywanego zawodu.


Medycyna w epoce przed wytycznymi


Medycyna istniała zawsze, bo przecież zawsze chory człowiek potrzebował fachowej pomocy. Zawsze też byli lekarze, ale tylko nieliczni przeszli do historii. Niektóre z tych postaci są nam znane z literatury medycznej, lub chociażby z werdyktów dotyczących przyznawania corocznych nagród Nobla w dziedzinie medycyny. Znamy odkrywców nowatorskich metod diagnostycznych, czy współczesnych nam badaczy zagadnień genetyki. Jednak co ciekawe znamy przede wszystkim nazwiska tych, którzy o budowie człowieka wiedzieli znacznie mniej niż ich współcześni koledzy i nie dysponowali prawie żadnymi znanymi obecnie metodami diagnostycznymi. A jednak pamiętamy o nich jako o prekursorach i twórcach sztuki medycznej. Mamy powody, by to właśnie oni byli naszym wzorem, chociaż w wykonywaniu swoich zadań nie mieli obowiązujących wytycznych, ani pouczeń narzucanych przez pewnych swoich racji ekspertów legitymujących się zresztą bardzo różnymi zawodami. Kiedy dziełom starożytnych „ojców medycyny” przyjrzymy się bliżej, uderza rola jaką przypisywali własnemu doświadczeniu medycznemu. Obserwując przebieg procesu chorobowego i efekty stosowanych metod leczenia nieustannie dokonywali wyborów i na tym budowali doświadczenie, a my o dziwo z tych doświadczeń pomimo upływu dwóch tysiącleci korzystamy nadal. Przez wieki zakres wiedzy medycznej ulegał zmianom i wiele wydawałoby się niepodważalnych prawd okazywało się niewypałem. Przez stulecia rekomendowano lekarzom stosowanie metod stanowiących przykłady „aktualnej wiedzy medycznej”, które po czasie okazywały się nieprzydatne, a nieraz wręcz szkodliwe.


Co wybieramy dzisiaj?


Ojcowie medycyny zawdzięczają swoją pozycję w dziejach właściwym wyborom.To przecież oni metodą prób i błędów, wybierając różne rozwiązania dochodzili do wniosków, które po tylu wiekach nadal staramy się kopiować. Tak ważne dla Hipokratesa maksymy: salus aegroti suprema lex, czy primum non nocere są ciągle dla współczesnych lekarzy etyczną wskazówką, a wykorzystanie w balneologii metod leczniczych czerpanych z sił natury (chociażby zimna czy energii słonecznej) to przecież nadal „aktualna wiedza medyczna”. A profilaktyka zdrowotna o której dziś tak wiele mówimy? Zalety stosowania właściwej diety oraz higieny jako metod zapobiegających występowaniu niektórych chorób podkreślał już 2,5 tysiąca lat temu właśnie Hipokrates (urodzony ok. 460 r p.n.e). Jak długo musiał wybierać wśród nasuwających się określeń, żeby ostatecznie wprowadzić obowiązujące nadal terminy: diagnosis, prognosis, therapia ?
Galen, czyli Claudius Galenus musiał być w stosunku do Hipokratesa człowiekiem bardzo nowoczesnym, bo znacznie później się urodził (ok. 129/130 r n.e), miał więc o wiele więcej materiału opartego na doświadczeniach poprzedników by dokonywane wybory z zakresu anatomii, fizjologii, diagnostyki i leczenia były właściwe. Sam, będąc lekarzem gladiatorów zbierał też i analizował swoje doświadczenia anatomiczno- chirurgiczne. Jego wiedza oparta na własnych doświadczeniach musiała zaważyć na otrzymaniu posady lekarza na dworze Marka Aureliusza. Tam pewnie miał już znacznie mniej pracy lekarza praktyka, więc zbierał, systematyzował, analizował i wybierał to co według jego opinii będzie ponadczasowe, a my z tej jego mrówczej pracy ciągle od wieków korzystamy. Bo to on tak dawno temu opisał między innymi siedem nerwów czaszkowych, zastawki serca oraz różnice między tętnicami i żyłami i wykazał chociażby, że tętnicami płynie krew, a nie powietrze jak sądzono dotychczas. On także podnosił pozytywny wpływ ćwiczeń fizycznych na rozwój ciała, usystematyzował wady postawy i jako pierwszy zainicjował powszechne przyjęcie terminów: scoliosis, kyphosis, lordosis. Do świata medycyny wprowadził kosmetykę i na jej potrzeby dokonał podziału substancji na maści, kremy, papki i płyny. Opracowywał receptury leków na tyle skutecznie, że obowiązywały w Europie (i nadal jeszcze nieraz są stosowane) przez ponad 1500 lat po jego śmierci. Dzisiaj, chociaż mamy bardzo mało czasu, to i tak nasze wybory właściwych metod diagnostycznych i leczniczych muszą być dokonywane przy każdym pacjencie. Dobrze, że mamy tak solidną bazę budowaną przez wieki przez poprzedników. Korzystajmy z niej, ale i wzorem mistrzów analizujmy własne doświadczenia poddawajmy je osądowi i korzystajmy z nich, bo dzięki wykorzystywaniu zyskują co prawda przede wszystkim pacjenci, ale też my sami, a może i przyszłe pokolenia lekarzy...


Do czego przydają się właściwe wybory?


Od dawna każdy świeżo upieczony lekarz zanim jeszcze zacznie praktykować, w składanym uroczyście przyrzeczeniu lekarskim zobowiązuje się do przestrzegania konkretnych zasad etycznych. W różnych krajach na przestrzeni wieków forma takiego zobowiązania bywała różna, ale zawsze odwoływała się do zasad wypracowanych w oparciu o doświadczenia wielu pokoleń lekarzy. Po II wojnie światowej w odpowiedzi na zbrodnie dokonywane przez niemieckich lekarzy w obozach koncentracyjnych opracowano Deklarację Genewską. Światowe Stowarzyszenie Lekarzy przyjęło ją w 1948 roku na zjeździe w Genewie. Tekst, który miał być w zamierzeniu nowożytną wersją przysięgi Hipokratesa, później zmieniano jeszcze kilka razy. W Polsce obowiązuje obecnie Przyrzeczenie Lekarskie, które nawiązuje do treści Deklaracji Genewskiej i jest częścią Kodeksu Etyki Lekarskiej uchwalonego przez Krajowy Zjazd Lekarzy. Z perspektywy czasu widać, że dokonywane przez wieki lekarskie właściwe wybory oparte o medyczne osobiste doświadczenia nie tracą na znaczeniu, więc trzymajmy się tych, które (nie mając przecież współcześnie nam panujących wytycznych i porad ekspertów) sprawdziły się u poprzedników, ale do tej ogromnej puli dokładajmy też swoje własne, doceniajmy ich wielką rolę i korzystajmy z nich każdego dnia dla pożytku swojego i swoich pacjentów.

Alicja foto

Alicja Barwicka

GdL 10/2023